XX wieku, z drugiej zaś wrzucają do filmu bohaterów i sceny, które nijak nie przystają do idei stojącej za powołaniem do życia Autostopowicza. Ja będę się trzymać tego, że dzieło z 1986 roku to kultowy ideał, który zapisał się wielkimi zgłoskami w historii gatunku, jakim jest horror na autostradzie ; oczywiście zasłużenie.

Horror wydaje się jednym z najtrudniejszych gatunków dla filmowców. Stworzenie dzieła, które będzie nie tylko przerażać i zawierać pierwiastek artystyczny, ale także spodoba się widzom, to nie lada wyzwanie. Niektórym twórcom udało się jednak podołać temu zadaniu. Świadczą o tym wysokie oceny przyznawane przez użytkowników dwóch niezwykle popularnych baz filmowych - Filmwebu oraz Miejsca w tym zestawieniu zostały przydzielone na podstawie średniej ocen z obu portali. Obcy – 8. pasażer Nostromo W dobie dzisiejszych horrorów może nie wydawać się już tak straszny, ale to bezdyskusyjny klasyk sci-fi i kina grozy. Załoga tytułowego statku kosmicznego po odebraniu tajemniczego sygnału ląduje na niezbadanym księżycu. Szybko okazuje się, że miejsce zamieszkują obce formy życia, a nadawana wiadomość miała zwabić ludzi w pułapkę. Podczas seansu każdy widz nerwowo podskakiwał na widok wyskakującego znienacka ksenomorfa i zatykał uszy na dźwięk jego przeraźliwego pisku. Ridley Scott świetnie zagrał na emocjach genialnym pojawieniem się pierwszego, małego stwora, a także samymi ciemnymi przestrzeniami Nostromo. Patrzenie, jak Ellen Ripley w niepewności przemierza korytarze statku, to gwarantowane siedzenie jak na szpilkach. Sequel Obcy – decydujące starcie także uzyskał bardzo wysoką średnią – 7,995. Lśnienie Stanley Kubrick podjął się ekranizacji kultowej książki Stephena Kinga, a główną rolę powierzył Jackowi Nicholsonowi. Takie połączenie musiało skończyć się świetnym filmem. Jack Torrance dostaje posadę zimowego stróża w położonym na odludziu hotelu Overlook, który poza sezonem jest zamknięty dla gości. Niedługo po tym, jak razem z rodziną wprowadza się do ośrodka, mężczyznę dopadają dziwne wizje i myśli. Wkrótce okazuje się, że miejsce oddziałuje także na Danny’ego, kilkuletniego syna Jacka. Świetna gra Nicholsona, nastrojowa muzyka i kapitalne ujęcia czynią z Lśnienia jeden z ciekawszych horrorów w historii. Gabinet doktora Caligari Ten tytuł ujrzał światło dzienne w 1920 r., co czyni go najstarszą pozycją w tym zestawieniu. Jak we wszystkich dla tej epoki horrorach, także i w dziele Roberta Wienego nie znajdziemy żadnych jump scare’ów. Jednak klimat tej produkcji bije na głowę dziesiątki filmów, które powstały w ciągu następnego stulecia. Nie ma tu kolorów, nie ma dźwięku, ale jest świetna historia i te sardonicznie wyszczerzone twarze, które muszą robić wrażenie. To wszystko tylko potęguje odbiór losów tajemniczego hipnotyzera i zagadkowych morderstw. Artystyczne dzieło najwyższych lotów, a do tego zakończenie, które nawet dziś budzi dyskusje. Furman śmierci Niby horror, ale tak naprawdę opowieść o cierpieniu i próbie zadośćuczynienia. Niestroniący od alkoholu David Holm w sylwestrową noc upija się na cmentarzu i umiera. Według legendy ostatni grzesznik, który umrze w danym roku, przez cały następny rok ma przewozić dusze umarłych na wozie Śmierci. Sam motyw niezbyt wpisuje się w dzisiejsze standardy, ale w 1921 r. temat służby dla Kostuchy mógł wzbudzać dreszcze. A już zwłaszcza, jeśli zachęceni widzowie postanowili obejrzeć film, w którym postaci zjaw faktycznie są przezroczyste i nie przypominają żyjących istot. Dzięki nowatorskiej technice zdjęć Furman śmierci uznawany jest za arcydzieło kinematografii. Nosferatu – symfonia grozy Historia Thomasa Huttera i jego próby sprzedaży domu grafowi Orlokowi to następna kultowa pozycja z lat 20. Podobnie jak w przypadku Gabinetu doktora Caligari także film Friedricha Murnau urzeka sposobem wyeksponowania elementów grozy. Powolne wyłanianie się Nosferatu spod pokładu statku musiało robić niezwykle wrażenie wtedy, a z perspektywy czasu można docenić, jak ważny dla następnych filmów mógł być ten fragment. Sam wampir, fantastycznie zagrany przez Maxa Schrecka, wygląda doprawdy imponująco. Aktora posądzano nawet o bycie prawdziwym krwiopijcą, a na temat granego przezeń bohatera powstał film Cień wampira. Wysoką średnią, bo aż 7,605 uzyskał także Nosferatu wampir, czyli remake tej pozycji z 1979 r. Dziecko Rosemary Kolejna ekranizacja bardzo głośnej książki. Roman Polański sfilmował powieść Iry Levina, który poruszył kontrowersyjny jak na lata 60. temat satanizmu. Rosemary i Guy wprowadzają się do nowego mieszkania, gdzie ich sąsiadami zostają tajemniczy Castevetowie. Ich dziwne zachowanie, zwłaszcza w trakcie deseru, nie podoba się bohaterce, która wkrótce zachodzi w ciążę. Objawy są wręcz niespotykane, tak jak reakcje wszystkich dookoła. Do tego Rosemary wciąż nawiedzają halucynacje i koszmary, których źródła powoli zaczyna się domyślać. Coś Następny niewątpliwy klasyk horroru sci-fi. Ekipa bazy naukowej na Antarktydzie zostaje zaatakowana przez obcą formę życia. Przybysz z kosmosu jest w stanie egzystować wyłącznie wewnątrz innego organizmu, który potrafi niesamowicie zdeformować. To właśnie efekty specjalne, jak choćby słynne szczęki na brzuchu czy transformacja psa, są najczęściej przywoływanym elementem dzieła Johna Carpentera. Widzowie cenią także niesamowity klimat, który do spółki z wymienionym wcześniej Obcym stał się inspiracją dla niezliczonych horrorów o odciętej od cywilizacji grupie ludzi, która zmaga się z przeciwnikiem o nadprzyrodzonych mocach. Egzorcysta W moim osobistym zestawieniu najstraszniejszy film w historii. W 1973 r. na salach kinowych normalnością stało się omdlewanie widzów, dla których widoki i odgłosy były zbyt przerażające. Trudno się dziwić, bo wcześniej po prostu czegoś takiego nie było. 12-letnia dziewczynka pada ofiarą tajemniczej choroby, która umożliwia jej nadprzyrodzoną siłę i zdolności. Gdy lekarze nie są w stanie jej pomóc, do dzieła wkracza egzorcysta. Efekty (wizualne i dźwiękowe) nadal robią wrażenie, zwłaszcza w legendarnej scenie z obrotem głowy, a gra aktorska jest po prostu mistrzostwem, od którego powinny uczyć się wszystkie horrory, nie tylko te o egzorcyzmach. Dziwolągi Fabuła skupia się na zemście pracujących w cyrku odmieńców, którzy odkrywają, że jedna z artystek chce wyjść za ich towarzysza tylko dla jego majątku. Może nie brzmi to zbyt strasznie, ale w 1932 r. ten film wywołał kilka skandali. Po próbnych seansach niemal 30 proc. filmu wycięto z uwagi na szokujące sceny kastracji, a obraz do dziś jest zakazany w niektórych stanach i państwach. Obok brutalnych fragmentów strach budził sam dobór obsady. W ekipie obok zawodowych aktorów znaleźli się bowiem ludzie o różnych deformacjach ciała. Warto zaznaczyć, że wówczas obecność karłów była czymś niezwykłym, nie mówiąc już o Prinsie Randianie, znanym jako Człowiek-Tułów. Vampire Hunter D: Żądza krwi Horror anime oparty na graficznych opowiadaniach autorstwa Hideyukiego Kikuchiego. D jest dhampirem, trudniącym się zabijaniem wszelkich nieczystych istot. Pewnego razu przybywa do majątku zamożnego Johna Elbourne’a, którego córka została porwana przez wampira Meiera Linka. Główny bohater przyjmuje zlecenie sprowadzenia dziewczyny z powrotem lub, w razie potrzeby, zapewnienia jej lekkiej śmierci. Nietrudno się domyślić, że produkcja obfituje w posępny, gotycki klimat oraz efektowne, krwawe sekwencje. Wywiad z wampirem Film klasyfikowany jest jako horror, choć bliżej mu raczej do dramatu. Po stracie żony i córki Louis de Pointe du Lac traci chęć do życia. Pewnego dnia odwiedza go wampir Lestat de Lioncourt, który przemienia go w wampira. To, w połączeniu z nieśmiertelnością, ma pozwolić szybko zapomnieć o bólu Louisa. Ten nie jest jednak zdolny do bezwzględnego zabijania. Najwięcej grozy dostarcza z pewnością kreacja Toma Cruise’a; nie potrzeba nawet sceny, w której gra na fortepianie, by poczuć dreszczyk emocji. Wywiad z wampirem jest także gratką dla miłośników kina kostiumowego. Czarownice Następna pozycja z lat 20., choć tym razem w innej formie. Benjamin Christensen prezentuje szalejące w średniowieczu polowania na czarownice. Ten tytuł łączy w sobie i dokument, bo reżyser ukazuje choćby ilustracje z tamtych czasów, i normalną produkcję fabularną. Aktorzy odgrywają bowiem świetne sceny kontaktów z diabłem, przygotowywania eliksirów i innych mrocznych praktyk wiedźm. Z drugiej strony reżyser przedstawia choroby układu nerwowego, które mogły być źródłem posądzeń o czary. W Czarownicach wrażenie robią przede wszystkim kostiumy i wygląd wiedźm i demonów, które przed oczami widza stworzył skandynawski reżyser. Omen Motyw szatana wraca do tego zestawienia. Omen idzie o krok dalej niż Dziecko Rosemary; nie oczekujemy już porodu niepokojącej istoty, bo ta rodzi się 6 czerwca o szóstej rano. W tym samym czasie Katherine Thorn rodzi martwe dziecko. Zrozpaczony ojciec chce ukryć przed małżonką ten fakt i decyduje się na adopcję drugiego niemowlęcia, którego matka umarła przy porodzie, zostawiając je zupełnie same. Wszystko wydaje się być dobrze, ale dookoła małego Damiena dzieją się tragiczne rzeczy, którymi on wydaje się w jakiś sposób sterować. Ten jeden film dobitnie pokazuje, jak przerażające mogą być pozornie niewinne dzieci. Oto 7 najgroźniejszych narkotyków na świecie. 1. Skopolamina, czyli "oddech diabła". Otrzymywana z hioscyjaminy, związku występującego w roślinach z rodziny psiankowatych Jeśli o to drugie chodzi, to możemy wymienić przynajmniej kilka zakończeń, które naprawdę sprawiają, że film, początkowo mniej lub bardziej ciekawy, robi się przewidywalny i śmieszny. Człowiek czuje, że coś go ominęło, a wizja reżyserska w ogóle nie grała z tym, co chciał zobaczyć. Wreszcie dochodzi to wrażenie, że zostaliśmy wystrychnięci na dudka, bo reżyser ma nas za półgłówków. 5. Open House Open House jest filmem, który doskonale buduje napięcie i ma całe mnóstwo ciekawych wątków do wykorzystania. Nie wykorzystuje ani jednego. Zamiast tego wprowadza nas prosto między sekwencję zdarzeń: teraz dzieje się to, później to, porzućcie wszelką nadzieję, teraz już koniec. Proste to jak konstrukcja cepa i całkowicie niestrawne, bo po prostu miałkie. Scena, w której główny zły po prostu wybija rodzinę, a następnie odjeżdża w stronę kolejnego otwartego domu jest… no cóż, potwornie nudna. I takie było właśnie Open House. 4. Knowing (Zapowiedź) Knowing jest szczególnym filmem i nie chodzi tutaj tylko o Nicolasa Cage'a. Mamy potencjalnie bardzo interesujący zarys fabuły, zbliża się bowiem gigantyczny kataklizm, przed którym mniej lub bardziej skutecznie starają się nas ostrzec obcy. Obcy zabierają z naszej planety kilkoro wybranych dzieci wkrótce przed zagładą wszystkich. Żadnego zwrotu akcji, żadnego ciekawego rozwiązania, tylko coś w rodzaju „wzięliśmy waszych młodych i wysłaliśmy na nieznaną planetę… jak sobie poradzą i jakim cudem przeżyją, to już nie nasz problem". Devil Inside To nie był dobry film i nie miał on dobrego zakończenia. W skrócie: główna bohaterka stara się dowiedzieć, czy jej matka jest opętana, trafia na dwóch księży, którzy nie słuchają się watykańskich zasad, dziewczyna i księża zostają opętani (ona sama chyba przez Lucyfera we własnej osobie), rozbijają się autem, koniec. Scenę później otrzymujemy link do strony internetowej, w której znajdziemy podobno wyjaśnienie wszystkiego. Strona nie działa. 2. Paranormal Activity 4 Trudno jest nawet powiedzieć, gdzie zaczyna się głupota tego zakończenia. Główna bohaterka biegnie do domu, w którym najprawdopodobniej czyha na nią zguba. Wybiega z niego i wpada prosto na olbrzymi sabat czarownic. No nie, zaraz. Sabat czarownic, który tak starannie planował wszystkie zdarzenia, potrzebuje całej ekipy, żeby złapać jedną nastolatkę? Sabat czarownic nie wpadł na to, żeby złapać ją wcześniej, tylko potrzebują całego tego dramatyzmu? Jakim cudem ona ich w ogóle nie zauważyła, kiedy szła do tamtego domu? Jakim cudem nie usłyszała ich, gdy wychodziła? Halo? Halo? Nie mówiąc już o tym, jakie totalnie idiotyczne wydaje się, iż Katie gubi Huntera gdzieś pomiędzy Paranormal Activity 2 a 4 i knuje jakiś dziwny plan, żeby go odzyskać… zamiast po prostu użyć mocy demona, złapać oboje na początku i zaciągnąć tam, gdzie chce. Musiała naładować manę? 1. Znaki Sam film po latach wydaje się koszmarnie głupi, a do tego jego zakończenie jest absolutnie obraźliwe dla oglądającego. M. Night Shyamalan ewidentnie nie miał pomysłu na to, jak uwieńczyć tę historię. Nieludzko zaawansowani wręcz obcy, geniusze, którzy przekroczyli miliony lat świetlnych, okazali się całkowicie wrażliwi na wodę oraz drewno. Jak się, do tego, okazuje, wszystko przewidziała w ostatnich chwilach życia żona głównego bohatera, co przypomina mu się zresztą w bardzo dogodnym momencie. Każe on Commodusowi złapać za kij i rąbnąć nachała zdrowo po… powiedzmy, że żebrach. Na koniec wszystko wraca do normy i główny bohater znowu zostaje pastorem. Gdyż… tak było na początku? Zakończenie Znaków zwyczajnie obraża inteligencję widza. Nie przychodzi nam do głowy żadne wytłumaczenie, dla których obcy nie stworzyli sobie skafandrów, żeby nie zostali ochlapani wodą. Nie przychodzi nam do głowy żadne wytłumaczenie, dlaczego nie wzięli broni laserowej przeciwko drewnu. Sami są drewnem, które daje się w banalny sposób pokonać. Jeszcze gdzieś w radio słyszymy, że pokonało ich wojsko. Pewnie pistoletami na wodę. A wam, które straszne zakończenie nie przypadło najbardziej do gustu?
Z powodu braku makijażu wielu nawet nie wie. Zobaczmy, jak wyglądają koszmarne koszmary dla miłośników horrorów w zwykłym życiu.. Van Redin / New Line / REX / Shutterstock - Jim Smeal / BEI / REX / Shutterstock. Skórzana twarz z Teksańskiej masakry piłą mechaniczną: Początek (2006) - Andrzej Bryniarski
Lata 80. to specyficzny okres, który dał światu kilkanaście kultowych filmów, jak również tonę dziwnych tworów, którym bliżej do kina klasy B. Jak jednak możecie się domyśleć, niektóre horrory z kategorii „tak złe, że aż dobre” na przestrzeni lat zyskały status kultowych, a ich nieznajomość to strzał w stopę. Dlatego niniejsza lista skupia się na horrorach klasy B, których prawdopodobnie nie kojarzycie, a które warto zobaczyć. Każdy, kto chce zanurzyć się w perełki gatunku horrorowego, powinien umieścić te kultowe filmy na szczycie swojej listy. Dodalibyście jakieś tytuły? Aligator (reż. Lewis Teague, 1980)Produkcja z początku lat 80. skupia się na miejskiej legendzie, zgodnie z którą mały aligator przypadkiem spłukany w toalecie dorasta w nowojorskich kanałach, by stać się prawie czterometrowym zabójcą. By jednak dodać smaczku, tytułowy aligator, aby przeżyć, pożera ciała zwierząt, które wrzucane są do kanałów przez firmę produkującą leki. A ponieważ zwierzęce zwłoki przesiąknięte są sterydami, nie pozostaje to bez wpływu na aligatora. Szybko zaczynają ginąć miejscowe psy, jak i kilku pracowników kanalizacji (oczywiście). Twardy policjant łączy więc siły ze specjalistą od gadów, żeby powstrzymać aligatora przed wkroczeniem na ulicę miasta i zabiciem jego mieszkańców. Produkcja nie tylko nawiązuje do filmów klasy B z lat 50., ale jednocześnie stara się wypłynąć na fali sukcesu filmu Spielberga Szczęki. Warto zaznaczyć, iż scenariusz stworzył John Sayles, który fanom kina klasy B znany jest z takich produkcji jak Pirania czy Skowyt. Film ma swoje świetne momenty, zarówno te pełne napięcia, jak i akcenty humorystyczne pod postacią aktora Henry’ego Silvy, który wciela się w rolę pompatycznego łowcy polującego na aligatora. Plusem jest także wygląd gada, gdyż trzeba pamiętać, że lata 80. nie były zbyt łaskawe pod względem wyglądu dla zabójczych (reż. Eric Weston, 1981)Gdy mówi się o produkcji Evilspeak, dość często pada stwierdzenie, że jest to połączenie Zemsty frajerów z Carrie – i niestety dużo w tym racji. Główny bohater Stanley Coopersmith jest w szkole wojskowej, jednak jego prawdziwą pasją są komputery, przez co jest nieustannie dręczony przez kolegów. Pewnego dnia w starej szkolnej kaplicy odkrywa sekretną księgę okultystyczną, która daje mu dostęp do arkanów czarnej magii. Dzięki niej udaje mu się przywołać demoniczne duchy, które mają dokonać zemsty na jego oprawcach. Choć produkcja miała premierę w 1981 roku, to trzy lata później jego emisja została zakazana na terenie Wielkiej Brytanii. Jest to dość niezrozumiałe, biorąc pod uwagę, iż wiele innych filmów z epoki epatowało większym okrucieństwem i obrzydliwością. Jeżeli nastawieni jesteście na dziwne i surrealistyczne momenty, to ten film was nie zawiedzie. Na szczególną uwagę zasługuje scena z nawiedzonymi świnkami, ale to coś, co musicie zobaczyć na własne oczy. Produkcja ma także drugie dno – w latach 80. rozpoczęła się zbiorowa paranoja, iż komputery znajdujące się w niewłaściwych rękach mogą przyczynić się do końca świata. Jak widać, do dzisiaj nic takiego się nie stało. Jeżeli więc uwielbiacie makabryczne filmy zemsty, to jest to produkcja jak najbardziej dla Lift (reż. Dick Maas, 1983)Jeżeli macie zamiar obejrzeć film o morderczej windzie, to zamiast wybrać dzieło M. Night Shyamalana, koniecznie sprawdźcie ten świetny duński horror. Produkcja opowiada historię technika Felixa, który próbuje dowiedzieć się, jaka tajemnica kryje się za niecodziennymi zgonami w biurowcu. W tym celu łączy siły z dziennikarzem, by odkryć sedno sprawy, zanim biurowa winda zabierze kolejne życia. Trop prowadzi ich do przedsiębiorstwa zajmującego się produkcją mikroczipów dla wojska. Jak już wspomniałam, jest to raczej zapomniany duński horror, który wyróżnia się makabrą, czarnym humorem oraz kilkoma scenami naprawdę chwytającymi za gardło. Jeśli myślicie, że film o morderczej windzie nie może straszyć, to jesteście w wielkim błędzie. Dodatkowo poza efektowym ucinaniem ludzkich głów twórcy podsycają ludzki strach poprzez takie sytuacje jak uwięzienie w windzie, które niekiedy prowadzi do ataków paniki, a osoby z klaustrofobią do stanu przerażenia. Ale jakby tego było mało, ofiarami morderczej windy nie padają wyłącznie silni członkowie społeczeństwa, lecz także – co zaskakujące – ci najbardziej bezbronni: dzieci, seniorzy oraz osoby niewidome. Koniecznie musicie zobaczyć ten film, a amerykańskiego remake’u unikajcie jak ognia.
12 października 2023, 18:53 · 4 minuty czytania. "Egzorcysta: Wyznawca", czyli reboot klasycznego "Egzorcysty" Williama Friedkina jest tak zły, że za granicą ściągano go z ekranów kin
Trzecie miejsce na naszej mini liście najlepszych horrorów dekady zajął film Naznaczony / Insidious z 2010 roku. Jest to historia małego chłopca, który zapada w śpiączkę po dziwnym wypadku na strychu starego domu. Naznaczony był ogromnym sukcesem kasowym i zdobył uznanie miłośników horrorów na całym świecie.
Najprawdopodobniej należysz do widzów, którzy spadają z fotela przy każdym jump scarze, albo oglądają co straszniejsze i brutalniejsze sceny przez palce. Nie bój się i nie odmawiaj sobie kina grozy. Rozumiemy cię i chętnie pomożemy! Oto zestawienie świetnych horrorów, z którymi bez problemów sobie poradzisz.
LhScAt4. 487 356 143 477 408 487 420 56 93

najgorsze sceny z horrorów